Dzisiaj obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, a jednym ze sposobów oddania hołdu wszystkim żołnierzom polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego, którzy działali w latach 1944-1963, był właśnie bieg "Tropem wilczym".
Trochę się zastanawiałam, czy wziąć w tym udział. A bo dopiero zaczynam; bo tam będzie masa wytrawnych biegaczy, którzy zmiażdżą mnie i zostawią w tyle; bo nie dotrwam nawet do mety... Myśli krążyły po mojej głowie, jak pociski z karabinu i miałam już iść na samą uroczystość. Jak dobrze, że tego nie zrobiłam! Wśród znajomych, małych dzieci, starszych i tych młodszych biegłam z ogromną dumą, że mogę w czymś takim uczestniczyć.
Temat II wojny światowej nie jest mi obcy. Ci co czytali mojego drugiego bloga, wiedzą, że interesowałam się każdym szczegółem tych lat. Biegnąc nie obyło się więc bez refleksji. Duma, dumą - dla mnie ci wszyscy ludzie są ogromną inspiracją i darzę ich szacunkiem. Zaczęłam się jednak zastanawiać, jakby to było, gdybym to ja żyła w czasach wojny... Pytania rodziły się w mojej głowie, ale nie mogłam na nie odpowiedzieć. Czy odważyłabym się walczyć z wrogami; milczeć, będąc torturowaną; bronić swoją rodzinę i ojczyznę; zabić drugiego człowieka? Na to nikt nie jest w stanie sobie odpowiedzieć, dopóki nie stanie w obliczu danej sytuacji. I obyśmy nigdy nie musieli...
A czy Wy złożyliście hołd Żołnierzom Wyklętym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz